Udało się, nareszcie założyłam bloga! :) Nie ukrywam, bez bloga w internecie jak bez prawej ręki, więc oto jest!
Największą przeszkodą jak dotychczas było wymyślenie nazwy dla bloga, borykałam się z tym i odwlekałam założenie. Postanowiłam więc nie przykładać do tego wagi, nazwa bloga jest więc zlepkiem dwóch przypadkowo wylosowanych słów. Chociaż myśląc Lemonade Street wyobrażam sobie taką scenę z wielu amerykańskich filmów - dzieciaki dorabiają sobię sprzedając lemoniadę przed swoim domem - miła, sąsiedzka atmosfera, cenciaki wrzucane do słoika, krótkie uprzejme rozmowy. Chciałabym aby na moim blogu było chociaż odrobinę tak miło jak przy stoisku z orzeźwiającą lemoniadą. Przepisów na lemoniadę raczej nie będzie - don't worry! ;)
Czego możecie spodziewać się po blogu? Po pierwsze książkowe i kosmetyczne relacje - co najważniejsze - szczere! Relacje z aktualnych kampanii oraz inne artykuły, dajmy się blogowi rozwijać. Życzę więc sobie powodzenia i zapraszam!
Komentarze
Prześlij komentarz