Książka Września - Wiatrodziej
Życie
Merika nie jest łatwe. Niedawno stracił najlepszego przyjaciela, a do
tego właśnie spłonął jego okręt. Za wszystkim stoi jego siostra, Vivia,
która za wszelką cenę chce się pozbyć młodego księcia i zasiąść na
tronie. Czy wiatrodziej wyjdzie z tego starcia cało? Czaroziemie
opanowuje wojna. Nubreveni pokładają nadzieję w tajemniczej postaci –
Furii, ale Vivia nie ma zamiaru w nią uwierzyć.
Safi i Iseult, więziosiostry, wpadły w nie lepsze kłopoty. Przyjaciółki znowu zostały rozdzielone i nie wiadomo, czy kiedykolwiek się jeszcze spotkają. Safi towarzyszy cesarzowej, a piekielni bardowie depczą im po piętach. Każdy chce mieć potężną prawdodziejkę po swojej stronie. Jej moc może zdecydować o powodzeniu w politycznych rozgrywkach. Iseult po raz kolejny musi się zmierzyć z krwiodziejem. A może powinna mu zaufać?
Safi i Iseult, więziosiostry, wpadły w nie lepsze kłopoty. Przyjaciółki znowu zostały rozdzielone i nie wiadomo, czy kiedykolwiek się jeszcze spotkają. Safi towarzyszy cesarzowej, a piekielni bardowie depczą im po piętach. Każdy chce mieć potężną prawdodziejkę po swojej stronie. Jej moc może zdecydować o powodzeniu w politycznych rozgrywkach. Iseult po raz kolejny musi się zmierzyć z krwiodziejem. A może powinna mu zaufać?
Wiatrodziej to drugi, po Prawdodziejce tom z cyklu Czaroziemie napisanego przez Susan Dennard. Jeśli mam być szczera, pierwsza część nie porwała mnie aż tak, jak część druga. Oczywiście spodobał mi się nowy, magiczny świat, postaci, miejsca. Ale mniej było porywającyh wrażeń związanych z książką - zresztą swego czasu był aż przesyt Prawdodziejki w blogosferze i wszędzie trafiałam na posty z nią związane. Podobnie było z Wiatrodziejem, ale ta książka dla odmiany wciągnęła mnie do reszty.
Kolejne losy mieszkańców Czaroziemia. Akcja zaczyna się w niewielkim odstępie czasu po Prawdodziejce, a mianowicie dwóch tygodniach. Nie jest więc rozwleczona w czasie, dobrze wraca się do świeżych wydarzeń i czyta tom po tomie. Spodobała mi się inna tym razem formuła przedstawienia losów bohaterów, ukazana z różnych perspektyw kilku postaci. Nie chcę spojlerować, dlatego nie będę wgłebiać się w szczegóły zaczarowanego świata oraz poprzednie wydarzenia. Z radością odkrywałam magiczne miejsca czy postaci czytając nową pozycje ze świata fantastyki. Dlatego nie będe Wam odbierać tej niewątpliwej przyjemności.
Książka porywa od pierwszego momentu, kiedy to spotykamy Merika, który ledwo uchodzi z życiem ze swojego spalonego statku. Wraz z jego szaleństwem wpadamy w wir wydarzeń, który potrafi niesamowicie wciągnać. Zwroty akcji i zmieniająca się narracja, sprawia, że znajdujemy się w różnych momentach i miejscach, jednak nie sposób oderwać się od kolejnych zaskakujących i emocjonujących wydarzeń. Chociaż niektórym może się nie podobać taka formuła, mnie oczarowała. Opowieść z Czaroziemia przepełniona jest nowymi, fascynującymi postaciami, śledzimy również losy tych znanych z poprzedniego tomu.
Cóż jeszcze - czekam na kontynuację - a Was zapraszam do lektury, jeśli lubicie fantastykę. Jeśli nie - może akurat ta książka przekona Was do tego typu literatury. Oczywiście polecam sięgnąć najpierw po pierwszy tom czyli Prawdodziejkę, a później Wiatrodzieja. Nie chcę więcej opisywać fabuły, ponieważ jeśli chodzi o tego typu nowości to całą przyjemnością jest poznawanie nowych postaci, miejsc czy ciekawych zdarzeń. Drobny opis z "okładki" niech więc wystarczy.
A może czytaliście już książki Susan Dennard i chcecie podzielić się swoją opinią? Zapraszam do komentowania. :)
Książka porywa od pierwszego momentu, kiedy to spotykamy Merika, który ledwo uchodzi z życiem ze swojego spalonego statku. Wraz z jego szaleństwem wpadamy w wir wydarzeń, który potrafi niesamowicie wciągnać. Zwroty akcji i zmieniająca się narracja, sprawia, że znajdujemy się w różnych momentach i miejscach, jednak nie sposób oderwać się od kolejnych zaskakujących i emocjonujących wydarzeń. Chociaż niektórym może się nie podobać taka formuła, mnie oczarowała. Opowieść z Czaroziemia przepełniona jest nowymi, fascynującymi postaciami, śledzimy również losy tych znanych z poprzedniego tomu.
Cóż jeszcze - czekam na kontynuację - a Was zapraszam do lektury, jeśli lubicie fantastykę. Jeśli nie - może akurat ta książka przekona Was do tego typu literatury. Oczywiście polecam sięgnąć najpierw po pierwszy tom czyli Prawdodziejkę, a później Wiatrodzieja. Nie chcę więcej opisywać fabuły, ponieważ jeśli chodzi o tego typu nowości to całą przyjemnością jest poznawanie nowych postaci, miejsc czy ciekawych zdarzeń. Drobny opis z "okładki" niech więc wystarczy.
A może czytaliście już książki Susan Dennard i chcecie podzielić się swoją opinią? Zapraszam do komentowania. :)
Kilka razy natknęłam się na wciagalajce książki z kategorii Fantastyka 😊👌🏼 Ciekawe jest to, o czym piszesz, ze druga część jest ciekawsza od pierwszej 😉
OdpowiedzUsuńFantastyka zawsze nie byłą dla mnie , lecz po Twojej ciekawej recenzji muszę przyznać , że mam chęć sięgnąć po tę książkę :)
OdpowiedzUsuńLubię tego typu książki:)
OdpowiedzUsuńFantastyka... może ta książka mnie do tego gatunku przekona?
OdpowiedzUsuńLubię fantastykę, ale o tej książce wcześniej nie słyszałam. Muszę ją znaleźć w księgarni :)
OdpowiedzUsuńJa nie lubię fantastyki, nigdy nie mogę przebrnąć przez tego typu książki :(
OdpowiedzUsuńHmm nie do końca czuję się przekonana. Czytam zupełnie inne ksiązki :/
OdpowiedzUsuńCzytałam opinie o pierwszej części i choć to zupełnie nie mój klimat zaciekawiła mnie. Teraz recenzując część drugą przekonałaś mnie, że jednak powinnam po nie sięgnąć.
OdpowiedzUsuńBardzo lubiłem kiedyś czytać fantastykę. Teraz w ogóle nie czytuję i niestety przez studia polonistyczne tak mi się zrobiło, że jak nie sięgam po "dzieło" to szkoda mi czasu. To było wspaniałe. Uwierzyć w świat przedstawiony i dać się ponieść wyobraźni. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńNie przepadam za fantastyką, ostatnio czytuję głównie kryminały i książki dla dzieci ;) Ciekawe, że druga część bardziej Cię wciągnęła, to dobrze wróży dla autora i kolejnej części cyklu!
OdpowiedzUsuńKiedyś kochałam fantastykę, lubiłam puścić wodze fantazji i przenieść się w zaczarowany świat. Niestety od kilku lat nie sięgam po takową literaturę, w sumie nawet nie wiem czemu. Może zbyt wiele dzieje się tu i teraz,i brak czasu nie pozwala na fantazjowanie. Może jeszcze się uda wrócić do starych czasó, zasiąść z książką pod kocykiem i zapomnieć o Bożym świecie...wtedy będę pamiętała o tej pozycji. Bardzo zachęcająca recenzja.
OdpowiedzUsuńBardzo sympatycznie wspominam tę przygodę czytelniczą, lubię takie klimaty i chętnie po nie sięgam. :)
OdpowiedzUsuńOpis brzmi ciekawie, choć fantastyka to coś zupełnie nie dla mnie :)
OdpowiedzUsuńo tak fantastyka w moim stylu bardzo :]
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Martyna Z Wpuszczona w maliny
to idealna książka dla mojego taty, on bardzo lubi fantastykę
OdpowiedzUsuńPrzez Twoją recenzję przebija pozytywna pasja maniaczki fantastyki. Życzę Ci, żebyś ten czas oczekiwania na kolejną część cyklu zapełniła równie wciągającymi lekturami :)
OdpowiedzUsuńJa jeszcze nie czytalam zadnej ksiazki tej autorki.
OdpowiedzUsuńFantastyka - to nie dla mnie, ale może podsunę mojemu mężowi :) może byłyby to świetny prezent ;)
OdpowiedzUsuńFantastyka to nie jest moja ulubiona tematyka książek, natomiast polecę ją znajomej :)
OdpowiedzUsuńMój blog
No nie moja bajka absolutnie ale ciekawa pozycje dla przyjaciele, podpowiem mu;)
OdpowiedzUsuńsłyszałam o tej książce bardzo wiele i w koncu muszę ją przeczytać! Super blog,zostaje na dłuzej :)
OdpowiedzUsuńFajnie jest poznać kolejną, ciekawą pozycję z fantastyki :) Przyznam, że ostatnio szukałam czegoś świeżego, może sięgnę właśnie po ten cykl :)
OdpowiedzUsuńKsiążka w sam raz dla mojego fantastykolubnego męża.
OdpowiedzUsuńW e-wersji najlepiej 👌👌👌
Uwielbiam fantastykę więc z chęcią przeczytałabym ją :)
OdpowiedzUsuńJa też czekam na kontynuację <3 <3 Przy czy mnie już Prawdodziejka pochłonęła :D
OdpowiedzUsuń