Stranger Things. Mroczne Umysły - Gwenda Bond
Serial Stranger Things póki co jest mi obcy. Ci, którzy mnie znają dobrze wiedzą, że zazwyczaj omijam szerokim łukiem to, co podoba się większości i jest z tym związany wielki medialny szum. Zwykle zabieram się za to wtedy, gdy już ten szum opadnie. Dlatego do tej pory unikałam tematu. Trafiła się okazja aby przeczytać i zrecenzować książkę ze świata serialu, dobry sposób aby po trochę wdrożyć się jego klimat. Mroczne Umysły to prequel serialu, gdzie poznajemy losy matki Nastki, Terry Ives oraz to w jaki sposób sama Jedenastka trafia do tajemniczego laboratorium w Hawkins, w ręce doktora Brennera.
Pierwsze wrażenia związane z książką były takie - z jednej strony chcę czytać, aby dowiedzieć się co dalej, a z drugiej boję się tego, co się wydarzy. Według mnie jeśli książka wywołuje takie emocje i zostaje w głowie na dłużej, znaczy, że jest dobra. Z początku może trochę mnie nudziła, a sama Terry odrobinę irytowała, ale później, im bardziej wgłębiałam się historię, tym trudniej było się oderwać.
Bardzo ciekawe postaci, a mianowicie przyjaciele panny Ives z labratorium oraz jej chłopak Andrew. Barwne, pełne pasji, a do tego po prostu dobrzy ludzie. Mimo swojego wieku zaangażowani, mają poukładane w głowach, cenią dobro w innych. Oby więcej takich bohaterów w książkach. Natomiast dr Brenner - oj, ten typ nie podobał mi się od samego początku - wcielenie zła, pod przykrywką dżentelmena, realizujący swoje naukowe plany mimo wszystko.
"Leki, które jej podali były naprawdę mocne.
Obróciła się wkoło, zamykając i otwierając oczy. Z każdym mrugnięciem cienie powiększały się, wyrastały z nich słoneczniki pozbawione barwy. Kręciło jej się w głowie. Odwróciła się gwałtownie w stronę nowego ruchu.
Potwór, lśniący i ostry. Sen. Koszmar."
"Leki, które jej podali były naprawdę mocne.
Obróciła się wkoło, zamykając i otwierając oczy. Z każdym mrugnięciem cienie powiększały się, wyrastały z nich słoneczniki pozbawione barwy. Kręciło jej się w głowie. Odwróciła się gwałtownie w stronę nowego ruchu.
Potwór, lśniący i ostry. Sen. Koszmar."
Akcja książki rozgrywa się głównie w owianym tajemnicą państwową, otoczonym lasami laboratorium Hawkins, gdzie wspomniany Martin Brenner dowodzi sponsorowanym przez rząd projektowi MKUltra. Nasi bohaterowie zgłaszają się tam sami w dobrej wierze, myśląc, że przyczynią się nauce i narodowi. Jednak z czasem wszystko okazuje się inne, niżby tego chcieli. Czarę goryczy przelewa pewnie zdarzenie - odkrywają w laboratorium Ósemkę, pięcioletnią dziewczynkę o niezwykłych zdolnościach. Na własną rekę postanawiają walczyć z okrutnymi metodami doktora.
"Niewyraźne obrazy krążyły jej w głowie przez pozornie niekończącą się chwilę. Ale co znaczyły? Nic, co Alice by rozumiała... I nie widziała Terry.
Dostrzegła jednak znajomą twarz.
Brenner.
(...) Przed nim stała chudziutka dziewczyna o ciemnych włosach, przystrzyżonych krótko jak u chłopca, ubrana w szpinalną koszulę, identyczną jak ta, którą miała na sobie Alice, i metalowy hełm z wystającymi przewodami.
Co do licha?"
W tle tych koszmarnych wydarzeń mamy typowe w latach 70. życie akademickie młodych mieszkańców USA oraz realia wojny w Wietnamie, sprzeciwów ludności. Zachwyty nad Władcą Pierścieni, pierwsze spotkania z LSD, wyjazdy na Woodstock czy zwyczajną pracę w kawiarni. Spotkałam się z opiniami, że powieść ta jest mniej mroczna niż sam serial, niestety nie mam porównania. Myślę, że tym, którzy jeszcze serii nie znają książka przypadnie do gustu.
Mnie się bardzo podobała, wzbudziła we mnie mnóstwo emocji. Cieszę się, że zdecydowałam w końcu spróbować czegoś ze Stranger Things, a serial? Cóż, może kiedyś. :)
Ten serial mi nie przypadł do gustu. Obejrzałem parę odcinków 1 sezonu i wystarczyło mi.
OdpowiedzUsuńSzkoda, ja wciąż się zabieram za pierwszy odcinek :D
UsuńMoje ulubione klimaty, świetnie się przy nich relaksuję mimo ich mroczności. :)
OdpowiedzUsuńMroczne klimaty mnie średnio odprężają, ale jeśli fabuła wciąga - czemu nie :D
UsuńCzyli odwrotnie niż u mnie, im bardziej mrocznie i intrygująco, tym lepiej pracuje moja wyobraźnia. ;)
UsuńMoże faktycznie coś w tym jest - raczej unikam mrocznych klimatów, a może warto. Pozdrawiam! :)
UsuńMy od czasu do czasu lubimy mroczne klimaty 😀
UsuńNie znam ani serialu, ani ksiażki. Bo to nie jest lubiany przeze mnie gatunek
OdpowiedzUsuńCzasem warto spróbować czegoś nowego - sama się przekonałam, że warto :)
UsuńNie czytałam i raczej się nie zabiorę bo dla mnie to sporo stresu. Serial mnie przeraża, ale oglądam :) m.in. dla muzyki.
OdpowiedzUsuńSłyszałam, że muzyka jest świetna, właśnie odpaliłam Soundtrack :D
UsuńNie czytałam ani nie oglądałam Stranger Things i na razie jakoś nie mam zamiaru tego zmieniać. Kto wie może z czasem i ja spróbuje jednak chyba później niż prędzej ;)
OdpowiedzUsuńGdyby czasu było więcej to u mnie by też było, ale prędzej niż później :D
UsuńNie znam książki... Sam serial też mi nic nie mówi, ale może się skuszę... ;)
OdpowiedzUsuńDo niedawna też mi nic nie mówił, ale w końcu i mnie dopadły wieści :D
UsuńSerial odpada na pewno, a nad książką będziemy myśleć
OdpowiedzUsuńPolecam, warto się skusić :)
UsuńI właśnie chyba tak zrobimy 😃
UsuńMnie zachęciłaś =)
OdpowiedzUsuńCieszy mnie to bardzo! :D
UsuńSerial jest świetny i przyznam szczerze, że nie chciałam go sobie psuć książką.
OdpowiedzUsuńKsiążka nie jest o tym, co w serialu, tylko przed. Fani serialu polecają jako uzupełnienie informacji o świecie Stranger Things. :)
UsuńLubię książki, które od początku intrygują swoją fabułą.
OdpowiedzUsuńTa do takich należy i może z czasem po nią sięgnę :)
Ta jest zdecydowanie taka - warto po nią sięgnąć! :)
UsuńOglądałam serial z zapartym tchem i bardzo mi się podobał. Z chęcią przeczytam też książkę, a nie wiedziałam że jest
OdpowiedzUsuńSą, nawet dwie oficjalne książki ze świata serialu, kolejną wkrótce tutaj również zrecenzuję :)
UsuńSłyszałam zarówno o serialu, jak i o książce, ale raczej to nie są moje klimaty.
OdpowiedzUsuńCo do serialu to raczej się nie skuszę, ale książkę chętnie przeczytam. Wątki o Wietnamie są mi bliskie, a i to jakie emocje temat wojny amerykańsko-wietnamskiej wzbudzał w USA.
OdpowiedzUsuńChyba wolałabym poświęcić czas na książkę niż na serial
OdpowiedzUsuń